Te babeczki dzięki dużej ilości jogurtu w stosunku do mąki są bardzo miękkie i sprężyste. Długo zatrzymują świeżość i są podzielne. Najlepiej upiec je w formach silikonowych, ponieważ kiepsko odchodzą od papierków. Mają niewielką ilość tłuszczu, dzięki czemu są lżejsze od innych tego typu słodkości.
12 babeczek:
- 6-7 łyżeczek drobnego cukru do wypieków
- 50 g masła/oleju kokosowego/oleju rzepakowego
- 1 duże jajko
- 180 ml jogurtu naturalnego (czasami używam waniliowego jogurtu/serka homogenizowanego)
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (jeśli używam smakowego jogurtu, pomijam)
- 170 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- garść jagód/borówki amerykańskiej
Cukier utrzeć z masłem/olejem na gładką masę.
Dodać jajko i utrzeć ponownie.
Następnie dodać jogurt/serek i wanilię, wymieszać.
Powoli dosypać mąkę wymieszaną z sodą i proszkiem do pieczenia.
Na końcu dosypać owoce i dokładnie, ale delikatnie wymieszać.
Ciasto rozdzielić pomiędzy 12 silikonowych papilotek.
Piec w 180 stopniach przez około 20-25 minut.
Ostudzić.
Posypać cukrem pudrem i zajadać.
Niezawodne i ponadczasowe. Można je upiec z różnymi owocami. U mnie najczęściej z jabłkami i malinami.
Na podstawie: TEGO PRZEPISU.
- 4 jajka
- 1 szklanka cukru (u mnie pół na pół biały cukier z cukrem daktylowym)
- 1,5 szklanki mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżki oleju
- 2 łyżki wody
- 1 łyżka octu
- 4-5 małych jabłek, obranych i posiekanych na kawałeczki
- łyżeczka cukru trzcinowego (grubego, na posypkę)
Piekarnik rozgrzać do 190 stopni.
Jajka ubić z cukrem na puszystą masę.
Dodać płynne składniki (olej, wodę i ocet).
Powoli dosypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i dokładnie wymieszać.
Przełożyć do formy i na wierzchu rozłożyć owoce, delikatnie je dociskając.
Posypać grubym cukrem.
Piec około 40 minut, aż patyczek wetknięty w ciasto będzie suchy.
Słony karmel mnie przekonuje pod warunkiem, że nie jest za słony i występuje w duecie z czekoladą/lodami. Z tego powodu zatrzymałam się przy tym przepisie. Nieco go zmodyfikowałam, żeby sprostał moim "babeczkowym wymaganiom" i oto są! Mocno czekoladowe, lekko słone z karmelowym nadzieniem babeczki. Dla prawdziwych czokożerców i czokoholików :)
- 200 g czekolady 70%
- 100 g masła
- 70 g cukru trzcinowego
- pół łyżeczki soli morskiej
- 1 płaska łyżka mąki
- 4 jajka
- kajmak/karmel/czekolada nadziewana karmelem (po łyżeczce/kostce na 1 babeczkę)
Czekoladę stopić wraz z masłem w kąpieli wodnej.
Zdjąć z ognia i dosypać sól.
Powoli wbijać kolejno po jednym jajku, mieszając delikatnie, ale dokładnie.
Dodać mąkę (można ją przesiać przez sitko) i wymieszać do połączenia składników.
Ciasto przełożyć do foremek na babeczki i do każdej włożyć nadzienie (kajmak/karmel/czekolada nadziewana karmelem).
Piec w 190 stopniach przez około 10-12 minut (babeczki powinny zostać lekko płynne w środku).
Można podawać z lodami/bitą śmietaną.
Ja polałam je czekoladowym ganache ze śmietanki kremówki i czekolady.
Na każdej babeczce ułożyłam po jednej jeżynie.