Chodziło za mną coś kawowego. Nie dość mi kawy ostatnio, ale staram się z nią nie przeginać.
Jestem jedną z tych osób, które mają niemałe problemy ze snem, więc ograniczam się do 2 kaw dziennie. Gdybym mogła, piłabym ją na okrągło.
W tych babeczkach zarówno kawa, jak i czekolada z kakao są mocno wyczuwalne.
To coś dla wielbicieli intensywnych smaków, czekolady, gorzkiego kakao i kawy.
Nie za słodkie, idealnie nadają się do podania z kremem (jak w oryginale), bitą śmietaną, polewą, czy nawet lodami.
Inspirowane: TYM PRZEPISEM
- 140 g mąki pszennej tortowej (u mnie pół na pół jaglana z orkiszową tortową)
- 30 g kakao
- 3 łyżki kawy rozpuszczalnej w proszku (u mnie o smaku ajerkoniaku)
- pół łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 jajka
- 3/4 szklanki mleka
- 90 ml oleju rzepakowego lub słonecznikowego (6 łyżek)
- 80 g gorzkiej czekolady, roztopionej w kąpieli wodnej i lekko przestudzonej
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżka rumu waniliowego
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W naczyniu wymieszać mąkę, kakao, kawę, proszek do pieczenia i sodę oczyszczoną.
Przesiać i odłożyć na bok.
Do drugiego naczynia wbić jajka, dodać
mleko, olej, cukier, rum i roztopioną gorzką czekoladę.
Wymieszać rózgą kuchenną/trzepaczką (nie mikserem).
Do mokrych
składników dodać przesiane składniki suche, wymieszać trzepaczką tylko
do połączenia się składników.
Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i rozdzielić ciasto pomiędzy wszystkie foremki.
Piec w temperaturze 170ºC przez 25 minut lub dłużej, do tzw. suchego patyczka.
Wyjąć, wystudzić na kratce.