środa, 22 kwietnia 2015

Zeszyty i szarlotka domowa



Mam słabość do odręcznego pisma i jeśli mam tylko wybór to zdecydowanie wolę zapisać coś na kartce niż elektronicznie.
   Moja przygoda z zapisywaniem przepisów rozpoczęła się w wieku 3-4 lat. Wtedy zauważyłam, że mama piecze murzynka z kokosem zerkając w duży zeszyt (formatu a4) i postanowiłam zostać szefową kuchni w domu. W ten sposób zapisałam zeszyt od tyłu składnikami typu "cukjer, monka". Zeszyt(y) oczywiście są nadal w moim domu. Zarówno ten mamy jak i te wspólne. Nie tak dawno znalazłyśmy też kilka tych, które należały do babci. Wspaniale mieć coś co zostało zapisane i wypróbowane przez kilka pokoleń.
MOJE PIERWSZE KULINARNE POCZYNANIA:


Jeśli zeszyty, przepisy, pierwsze kroki w kuchni to oczywiście nie może się obejść bez SZARLOTKI. Czy jest ktoś kto jej nie lubi? Nie sądzę. Ja osobiście nie spotkałam jeszcze człowieka, który by to zdeklarował. Wśród bliskich mam wielu przeciwników cynamonu, przy czym ja sama za nim przepadam.



SZARLOTKA DOMOWA 
/zapisane przez Moją Mamę, z moimi proporcjami na mniejszą formę/

Szarlotka wychodzi zawsze i każdemu! Gwarantuję :)


Brak komentarzy: