To ciasteczka upieczone z sentymentu.
Zrobiłam je dzisiaj dopiero drugi raz w życiu i tym razem nieco zmodyfikowałam oryginał.
Wczoraj w sklepie dorwałam cukier daktylowy i od razu wiedziałam, że będzie właśnie do nich :)
Pieczcie! Są wspaniałe!
Oryginał: przepis Marthy Stewart
UWAGA! MARTHA UŻYWA PEKANÓW. JA SWOICH WŁASNYCH ORZECHÓW WŁOSKICH.
- 1 szklanka mąki pszennej
- 125 g masła
- 3/4 szklanki cukru daktylowego (w oryginale był to ciemny brązowy cukier)
- 1 duże żółtko
- 3/4 szklanki posiekanych orzechów włoskich (org. pekanów)
- opcjonalnie: połówki orzechów do dekoracji (ja pominęłam)
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia.
Z ciasta robić kulki wielkości orzecha włoskiego i układać je w dość sporych odstępach.
Można powciskać w ciasteczka połówki orzechów.
Piec w 160 stopniach około 15 minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz