Będąc malutką dziewczynką uwielbiałam budyń. Z biegiem lat, kiedy zaczęłam eksperymentować, zdałam sobie sprawę jak wielka jest różnica pomiędzy tym kupnym z torebki (dla jasności, nie potępiam go absolutnie!!!) a domowym, z żółtkami i prawdziwą wanilią, albo czekoladą w wersji czekoladowej. Jak słyszę/czytam "budyń", mam przed oczami ten malinowy w różowym kolorze, który na opakowaniu zawsze był w idealnym kształcie, z jakiejś wymyślnej formy. Z malinami miał mało wspólnego, ale można było polać sokiem :)
Wracając do rzeczy, kiedy napotykam na przepis z budyniem ZAWSZE go chociaż czytam. Tak samo mam z porzeczkami, które darzę podobnym sentymentem. Nie mogło być inaczej! Upiekłam, modyfikując proporcje i krem, lekko podpiekając spód.
Podpatrzyłam U DOROTY.
Podaję moje proporcje i sposób wykonania.
Kruche ciasto z migdałami:
- 150 g zmielonych migdałów
- 150 g masła, schłodzonego
- 100 g cukru pudru do wypieków
- 150 g mąki pszennej
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 jajko
- 1 żółtko
Masło siekam na drobniejsze kawałki i umieszczam w sporej misce z jajkiem i żółtkiem.
Migdały blenduję w blenderze, następnie łączę z z proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem.
Suche składniki dosypuję do masła i jajek, szybko zagniatam ciasto i chłodzę w lodówce około dwie-trzy godziny, lub całą noc i piekę ciasto dopiero nazajutrz.
Schłodzone ciasto wyciągam z lodówki i wykładam większą częścią spód i boki ceramicznej formy o wymiarach 16 x 22 cm, lub okrągłej/kwadratowej o średnicy/boku 22 cm. Resztę ciasta wkładam do lodówki. Ciasto podpiekam, aż się zrumieni (około 30 minut w 170 stopniach C.) Na podpieczony spód wykładam
domowy krem budyniowy na żółtkach:- 2 żółtka
- 3 czubate łyżki cukru pudru (w tym 1 z prawdziwą wanilią)*
- 1,5 łyżki mąki pszennej
- 150 ml mleka
*można dać 3 łyżki cukru pudru i dodać ziarenka wyskrobane z 1/4 laski wanilii/ekstrakt waniliowy/pastę waniliową
Żółtka utrzeć z cukrem na kogel-mogel. Dodać mąkę, wymieszać, następnie wlać połowę mleka, i jeszcze raz wymieszać.
Resztę mleka zagotować w rondlu i wyłączyć ogień. Dodać kogel-mogel i postawić na małym ogniu, cały czas mieszając, aby się nie przypaliło, aż całość zgęstnieje.
Kiedy powstanie pożądana "budyniowa" konsystencja, zdjąć z ognia i ostudzić.
Na krem budyniowy wyłożyć porzeczki (u mnie około 200-250 g).
Pozostałe ciasto rozwałkować i ułożyć na wierzchu, lub ulepić/wyciąć z foremek dowolne kształty (u mnie kwiatki) i ułożyć na wierzchu. Piec jeszcze około 30 minut, aż wierzch będzie rumiany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz