Jedne z moich ulubionych. Dawniej piekłam je nieustannie. Jedne się skończyły, robiłam kolejne. Po kilku latach ignorowania wszystkiego, co ma w nazwie "muffinki" powróciłam do tego przepisu. Pyszne, owocowe i puszyste.
/12 sztuk:/
- 150 g mąki pszennej
- 100 g żółtej mąki kukurydzianej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 150 g miałkiego cukru (ja daję 100)
- 125 ml bezwonnego oleju roślinnego
- 125 ml maślanki albo płynnego jogurtu naturalnego
- 1 jajko
- 100 g borówki amerykańskiej
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni C i wyłóż wgłębienia papilotkami.
W dużej misce wymieszaj mąkę pszenną, kukurydzianą, proszek do pieczenia, sodę i cukier.
Do dzbanka albo miski z podziałką wlej olej i maślankę (jogurt) i wymieszaj jajko trzepaczką, albo widelcem.
Wlej płynne składniki do miski z sypkimi, pamiętając, że grudki w cieście na muffinki są pożądane i wmieszaj połowę borówek do gęstego, złocistego ciasta.
Rozłóż ciasto do foremek (powinno je wypełnić w dwóch trzecich) i ozdób muffinki resztą borówek; mniej więcej po 3 na każdą.
Piecz muffinki przez 15-20 minut, aż zaostrzony patyczek wbity w ciasto będzie czysty po wyjęciu (oczywiście będzie poplamiony, jeśli trafisz na borówkę). Zostaw muffinki w foremce na metalowej kratce przez 5 minut, a następnie przełóż na kratkę same muffinki w papilotkach, żeby jeszcze przestygły (ale nie za bardzo) przed podaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz